Maria Bożek prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Gorzowie.

My, jako Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Gorzowie, nie mamy znikąd pomocy – mówi prezeska Maria Bożek. – Nasza składka jest minimalna. Wynosi 2 zł miesięcznie, a na jakąkolwiek propozycję podwyżki nikt się nie zgadza. To są kwoty minimalne i na nic nie wystarczają, a co roku organizujemy w Teatrze im. J. Osterwy Kresovianę, czyli Spotkania Wykonawców Piosenki Kresowej im. Piotra Frankowa. Żeby więc ufundować dla wykonawców puchary, zaczęłam szukać sponsorów. Cztery lata temu, gdy obchodziliśmy 30. rocznicę istnienia towarzystwa, trafiłam do senatora Władysława Komarnickiego. Zostałam mile przyjęta. Bardzo nam pomógł. Wtedy na Kresovianę przyjechało chyba z 40 zespołów. Pan senator ufundował olbrzymi tort i zapłacił za orkiestrę, która nam przygrywała w czasie uroczystości w Gracji. Jego pomoc jest naprawdę duża – podkreśla Maria Bożek i dodaje: – Ponieważ podlega pod nas klub w Kostrzynie, liczący sobie 103 osoby, w tamtym roku na zaproszenie Władysława Komarnickiego pojechał do Senatu. Poza tym senator wspierał nas biletami na żużel, z czego wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni.

Pan Komarnicki to otwarty i czuły na nasze potrzeby człowiek. Sam pochodzi z Kresów, więc mocno się zżyliśmy. Poruszamy tematy kresowe, a on opowiada o swoich stronach, jak jego rodzice podróżowali wagonami tu na zachód, gdy był malutki. Na początku tego roku mieliśmy spotkanie opłatkowe. Chętnie przyszedł i wtedy ustaliliśmy, że 19 i 20 marca nasza gorzowska 42-osobowa grupa jedzie do Senatu. Wręczymy mu tam legitymację honorowego członka naszego towarzystwa.

Muszę podkreślić, że zawsze byłam miło przyjęta przez pana senatora. Nigdy nie odeszłam bez niczego, a jego pomoc nie była jednorazowa. To, co robi, to dla nas duże wsparcie finansowe. Bardzo gorąco chcę podziękować za nie w imieniu całego towarzystwa i zarządu. Uważam, że tak oddany i pełny sił człowiek, powinien nadal być senatorem, tym bardziej że zna środowisko i nie ukrywam, że gdyby odszedł, stracilibyśmy ważnego sponsora, a znów zbliża się Kresoviana. Na drugi rok będziemy obchodzić 35-lecie towarzystwa, więc będę próbowała prosić o kolejną pomoc.